Byłam na dworze u ludzi. Musieliśmy się chować w garażu z powodu cudownej i jakże kapryśnej pogody.
Nie zjem kolacji. Co prawda żołądek przyrósł mi do kręgosłupa, ale zawzięłam się. Nie i koniec. Miejmy nadzieję, że to samozaparcie poskutkuje w przyszłości i za tydzień przy ważeniu okaże się, że faktycznie trochę zrzuciłam.
Jeśli będę tak wyglądać na wakacjach, będę najszczęśliwszą osobą na świecie:
Dobrej nocy,
M.