Ci którzy obserwują i znają mojego bloga, wiedzą że przerwałam pisanie w pewnym czasie... Wszystko przez to, że miałam za dużo na głowie. Złapałam strasznego doła... W pewnym momencie ciężko było mi się zebrać w garść, ale jakoś muszę się ogarnąć... Zostały 4 miesiące do najważniejszego (?) egzaminu w moim życiu. Całe życie uczę się i staram się dawać z siebie wszystko, a tu taki jeden teścik ma o wszystkim decydować. Ci którzy pisali próbną maturę, zrozumieją że bać się jest czego...
1.Po pierwsze zamierzam aż do napisania matury nie robić nic poza nauką - dla większości to jest dziwne itd. Bo jak można ciągle się uczyć? Nie mieć życia? Dla mnie to tylko 4 miesiące - bardzo krótki okres w porównaniu z przyszłością i przeszłością w ciągu której ciężko pracowałam... Jakoby że jestem ścisłowcem, pewnie będę spisywać liczbę zrobionych dziennie zadań






MUSZĘ LECIEĆ SPAĆ, PA
