Bilans:
09:00 - owsianka
12:00 - jabłko
15:00 - 2 gotowane jajka, duży pomidor, pół ogórka, łyżka oliwy z oliwek, sok z połowy cytryny
17:00 - 5 łyżek ryżu gotowanego z niezagęszczonym sosem, 1 udko i 1 podudzie z kurczaka bez skóry duszone
20:00 - 1 jabłko, *edit: wpadły 2 duże kawałki szarlotki*
+ kawa bez dodatków 2x, zielona herbata 5x, wodaaa
Dzisiaj rano spadek o 0,5 kg

*ale była przepyszna

*A! I dziękuję wam za mega wsparcie pod ostatnią notką. To była jakaś dziwna chwiejność. Często mi się zdarza, ale potem szybko przechodzi. Dziś mam dobry humor, ale ta huśtawka nastrojów jest bardzo męcząca. Okresu nie mam już od ponad miesiąca i na pewno szybko nie przyjdzie, bo jem na to za mało i poza tym chudnę, w ciąży też nie możliwe, żebym była, bo z nikim nie spałam od dawna. Coś z hormonami???? Staram się znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie. Może dręczy mnie coś od środka... ale nie wiem co?! Jest tego tak wiele, a jednocześnie tak malutko. What is the main reason???*