Czuję się caała ociężała. Pojęcia nie mam dlaczego. Pomyślałam, że dodam bilans, mimo tego, że nie zjadłam kolacji. Zapewne później zjem coś lekkiego, w celu zapchania się.
IŚ: rosołek (72)
IIŚ: kawa, ptasie mleczko (5+52)
O: ziemniak, kotlet schabowy, ogórek (60+365+8)
P: zielona herbata, wafelek kakaowy (100)
K: *edit*
w sumie: 672kcal/1000kcal
Mam nadzieję, że nie zgłodnieję na tyle, żeby zjeść kolację. Najwyżej położę się szybciej spać.
Przyjemnego wieczoru,
M.