Jest fajnie. ![:)]( ":)")
Mała szkoła, naprawdę mała, jedna klasa pierwsza zaledwie. Boję się trochę rozszerzenia z historii, ale damy radę. "Dla chcącego, nic trudnego", prawda?![;)]( ";)")
Trochę tylko mi szkoda bo przyprawiłam koleżankę ze starej szkoły o płacz. Pokroiłam jej serce na kawałki swoją decyzją, ale zdania nie zmienię bo poszłam za marzeniami co było, myślę, słuszne. Nie da się nigdy podjąć decyzji dobrej dla siebie, nikogo przy tym nie krzywdząc. Każdej środy obiecałam do niej wpadać na herbatkę, o tak, jakoś się zorganizuję.
![tumblr_n7l06rlFkS1qa11wdo5_1280.jpg]()
Czekam z niecierpliwością na weekend. Pojadę po resztę książek i brakujące zeszyty bo okazało się ich zbyt mało, poczytam wreszcie książki i miło byłoby pospać do 12 z hakiem tak dla regeneracji. Boże, doczekać się nie mogę. Jutro już czwarteczek, na 8 niestety.
Muszę sobie kupić jakieś elektrolity i magnez. Jestem strasznie zmęczona, cały czas. W szpitalu odkryłam, że po elektrolitach, które dostawałam dożylnie czułam się jak nowo narodzona jeszcze przez tydzień po wyjściu, myślę, że dwie saszetki tygodniowo mi nie zaszkodzą, a pomogą. Spałam dzisiaj 8 godzin, a musiałam uciąć sobie drzemkę po szkole, nie może tak być skoro mam godzić naukę z ćwiczeniami, o nie!
![tumblr_n1qwwlPihb1ssuiuwo1_500.jpg]()
BILANS 03.09.2014:
- 1200 kcal
ĆWICZENIA:
- braaaaaaaaaaaaaaaaaak :>
Jestem los leniuchos, wstyd cokolwiek powiedzieć![:P]( ":P")
Naszło mnie dzisiaj coś takiego, że bałam się jeść. Bałam się, że przytyję, unikałam luster, żeby tylko nie widzieć siebie. Jakbym zobaczyła to byłoby kiepsko coś czuję. Pewnie utrzyma mi się tak kilka dni. Znów wracają mi myśli, że może jednak dobrze jest nic nie jeść bo wtedy będę szczupła. Ale nie poddam się im i je zajem, oczywiście zdrowym jedzonkiem. Niech to gówno w mojej głowie nie dyktuje mi co jest dla mnie najlepsze. Serce ma mi to mówić i zdrowy rozsądek.
Mała szkoła, naprawdę mała, jedna klasa pierwsza zaledwie. Boję się trochę rozszerzenia z historii, ale damy radę. "Dla chcącego, nic trudnego", prawda?
Trochę tylko mi szkoda bo przyprawiłam koleżankę ze starej szkoły o płacz. Pokroiłam jej serce na kawałki swoją decyzją, ale zdania nie zmienię bo poszłam za marzeniami co było, myślę, słuszne. Nie da się nigdy podjąć decyzji dobrej dla siebie, nikogo przy tym nie krzywdząc. Każdej środy obiecałam do niej wpadać na herbatkę, o tak, jakoś się zorganizuję.
Czekam z niecierpliwością na weekend. Pojadę po resztę książek i brakujące zeszyty bo okazało się ich zbyt mało, poczytam wreszcie książki i miło byłoby pospać do 12 z hakiem tak dla regeneracji. Boże, doczekać się nie mogę. Jutro już czwarteczek, na 8 niestety.
Muszę sobie kupić jakieś elektrolity i magnez. Jestem strasznie zmęczona, cały czas. W szpitalu odkryłam, że po elektrolitach, które dostawałam dożylnie czułam się jak nowo narodzona jeszcze przez tydzień po wyjściu, myślę, że dwie saszetki tygodniowo mi nie zaszkodzą, a pomogą. Spałam dzisiaj 8 godzin, a musiałam uciąć sobie drzemkę po szkole, nie może tak być skoro mam godzić naukę z ćwiczeniami, o nie!
BILANS 03.09.2014:
- 1200 kcal
ĆWICZENIA:
- braaaaaaaaaaaaaaaaaak :>
Jestem los leniuchos, wstyd cokolwiek powiedzieć
Naszło mnie dzisiaj coś takiego, że bałam się jeść. Bałam się, że przytyję, unikałam luster, żeby tylko nie widzieć siebie. Jakbym zobaczyła to byłoby kiepsko coś czuję. Pewnie utrzyma mi się tak kilka dni. Znów wracają mi myśli, że może jednak dobrze jest nic nie jeść bo wtedy będę szczupła. Ale nie poddam się im i je zajem, oczywiście zdrowym jedzonkiem. Niech to gówno w mojej głowie nie dyktuje mi co jest dla mnie najlepsze. Serce ma mi to mówić i zdrowy rozsądek.