*6 dzień bez podjadania*
*6 dzień bez słodyczy*
*6 dzień bez alkoholu*
Taaak, niedziela to najlepszy dzień tygodnia. Wcalnie nie piątek, wcale nie sobota. Niedziela. Nie-dzie-la. Nieeedziela. Ooooch.
Dlaczego? Bo mam rest day. Nie muszę się spinać, wyszukiwać w napiętym harmonogramie dnia kilkunastu minut na ćwiczenia.
Zrobiłam obiad dla siebie i rodziny, potem wzięłam się za porządki w pokoju. Wywaliłam wszystko z regały na książki, ogarnęłam kurz i ziarna, które powypadały z żarcia dla chomika. Posegregowałam książki. Część z nich szczelnie zapakowałam i odstawiłam do piwnicy (nigdy, NIGDY nie wyrzuciłabym książki. Wolę je tak przechowywać - może część trafi później do bibliotek, może część na makulaturę i powstaną z niej nowe książki. Ewentualnie zakończyłabym żywot książki spaleniem w ogniu. Nigdy nie wyglądowałaby w śmieciach). Zrobiłam porządek w papierach i na biurku. Wyczyściłam laptopa. Posprzątałam u chomika.
A teraz relaks. W planach jeszcze czytanie, pisanie i oglądanie filmów <3
Bilans:
śniadanie: 2xkromka razowego chleba z pastą jajeczną (2 jajka na twardo + kilka łyżek jogurtu naturalnego, sól, pieprz) ok. 320kcal
obiad: 2 małe ziemniaki, sałatka z kapusty pekińskiej, marchewki i jabłka, 3 kotlety marchewkowo - owsiane (smak-zdrowia.blogspot.com/(…)kotlety-marchewkowo-ow…) ok. 430kcal
podwieczorek: półtorej pomarańczy, małe jabłko, 3 kostki gorzkiej czekolady ok. 260kcal
kolacja: serek wiejski z rukolą, pomidorem, ogórkiem i przyprawami ok. 250kcal
1l wody, kawa z mlekiem bez cukru, 2xkubek naparu z 7 ziół
ćwiczenia: rest day (ewentualnie 1,5h sprzątania)
*6 dzień bez słodyczy*
*6 dzień bez alkoholu*
Taaak, niedziela to najlepszy dzień tygodnia. Wcalnie nie piątek, wcale nie sobota. Niedziela. Nie-dzie-la. Nieeedziela. Ooooch.
Dlaczego? Bo mam rest day. Nie muszę się spinać, wyszukiwać w napiętym harmonogramie dnia kilkunastu minut na ćwiczenia.
Zrobiłam obiad dla siebie i rodziny, potem wzięłam się za porządki w pokoju. Wywaliłam wszystko z regały na książki, ogarnęłam kurz i ziarna, które powypadały z żarcia dla chomika. Posegregowałam książki. Część z nich szczelnie zapakowałam i odstawiłam do piwnicy (nigdy, NIGDY nie wyrzuciłabym książki. Wolę je tak przechowywać - może część trafi później do bibliotek, może część na makulaturę i powstaną z niej nowe książki. Ewentualnie zakończyłabym żywot książki spaleniem w ogniu. Nigdy nie wyglądowałaby w śmieciach). Zrobiłam porządek w papierach i na biurku. Wyczyściłam laptopa. Posprzątałam u chomika.
A teraz relaks. W planach jeszcze czytanie, pisanie i oglądanie filmów <3
Bilans:
śniadanie: 2xkromka razowego chleba z pastą jajeczną (2 jajka na twardo + kilka łyżek jogurtu naturalnego, sól, pieprz) ok. 320kcal
obiad: 2 małe ziemniaki, sałatka z kapusty pekińskiej, marchewki i jabłka, 3 kotlety marchewkowo - owsiane (smak-zdrowia.blogspot.com/(…)kotlety-marchewkowo-ow…) ok. 430kcal
podwieczorek: półtorej pomarańczy, małe jabłko, 3 kostki gorzkiej czekolady ok. 260kcal
kolacja: serek wiejski z rukolą, pomidorem, ogórkiem i przyprawami ok. 250kcal
1l wody, kawa z mlekiem bez cukru, 2xkubek naparu z 7 ziół
ćwiczenia: rest day (ewentualnie 1,5h sprzątania)