Woh, już szesnasty dzień! O jeden więcej niż poprzednio. Obym wytrwała do końca tygodnia
Potem zabieram się z powrotem za Skinny Pink Diet. Dzisiaj znów się zważyłam. Waga stoi w miejscu, to dobrze, że nie idzie w górę.
*dzisiejszy bilans*
Śniadanie: musli na mleku
drugie śniadanie: nektarynka
obiad: odrobina ziemniaków z groszkiem i marchewką
podwieczorek: jakiś jogurt (nie wytrzymałam ;_; )
*ćwiczenia*
1,5km biegania - spalone ok. 100kcal
30 brzuszków
2,2km na rolkach - spalone ok. 90kcal
Takie piękne miałam plany z ćwiczeniami i dupa jednym słowem! Jedyne miejsce gdzie mogę je wykonywać to "boisko" na poligonie ale właśnie je zamknęli na jakiś czas. Widziałam z daleka obóz czy coś w tym stylu. Muszę się w tygodniu podkraść od innej strony i ogarnąć co to dokładnie, no nie przejdzie mi koło nosa![:P :P]()
Ale na poprawę humoru zamówiłam skakankę bokserską. Nie mogę się doczekać aż przyjdzie.

*dzisiejszy bilans*
Śniadanie: musli na mleku
drugie śniadanie: nektarynka
obiad: odrobina ziemniaków z groszkiem i marchewką
podwieczorek: jakiś jogurt (nie wytrzymałam ;_; )
*ćwiczenia*
1,5km biegania - spalone ok. 100kcal
30 brzuszków
2,2km na rolkach - spalone ok. 90kcal
Takie piękne miałam plany z ćwiczeniami i dupa jednym słowem! Jedyne miejsce gdzie mogę je wykonywać to "boisko" na poligonie ale właśnie je zamknęli na jakiś czas. Widziałam z daleka obóz czy coś w tym stylu. Muszę się w tygodniu podkraść od innej strony i ogarnąć co to dokładnie, no nie przejdzie mi koło nosa

Ale na poprawę humoru zamówiłam skakankę bokserską. Nie mogę się doczekać aż przyjdzie.