Dobra, zeżarłam dużą porcję lodów, ale to z powodu ciężkiej, nerwowej zmiany (z kim ja muszę pracować...) oraz utrudniającego oddychanie, piekielnego żaru z nieba. Nie jestem w stanie nawet się ruszyć, dziś żadnych ćwiczeń, o nie.
Bilans:
śniadanie: 2xkromka chleba orkiszowego z pasztetem sojowyn ok. 200kcal
IIśniadanie: bułka wieloziarnsista z rukolą, roszponką, szynką z kurczaka, pomidorem i ogókiem ok. 230kcal
obiad: duuużo fasolki szparafowej + jajko sadzone ok. 300kcal
deser: duże lody ok. 330kcal
kolacja(będzie): sałatka z roszponki, rukoli, pomidora i ogórka + jabłko. ok. 120kcal
łącznie: 1180
Nie ćwiczyłam.
Bilans:
śniadanie: 2xkromka chleba orkiszowego z pasztetem sojowyn ok. 200kcal
IIśniadanie: bułka wieloziarnsista z rukolą, roszponką, szynką z kurczaka, pomidorem i ogókiem ok. 230kcal
obiad: duuużo fasolki szparafowej + jajko sadzone ok. 300kcal
deser: duże lody ok. 330kcal
kolacja(będzie): sałatka z roszponki, rukoli, pomidora i ogórka + jabłko. ok. 120kcal
łącznie: 1180
Nie ćwiczyłam.