29.07.2013
-kupne kanapki
-mleczna bubble tea
-mała porcja makaronu z warzywami
-arbuz
-mini banany(6)
-garść chipsów bananowych (suszone banany)
-kawa mrożona ze bitą śmietaną ;/
-ryż z warzywami
-kawa mrożona
-arbuz (może będzie)
Kruszynki![:* :*]()
Nawet nie wiem czy powinnam pisać, bo trochę mi głupio z tymi moimi bilansami, ciągłym zawalaniem, brakiem ćwiczeń i w ogóle całym niby "odchudzaniem". W sumie mi to pomaga, tylko po prostu wy jesteście takie silne, ćwiczycie, nie jecie dużo i w ogóle.
Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień jestem w miarę zadowolona. Nie jest dobrze, ale widzę poprawę. Wreszcie nie tknęłam słodyczy, chociaż było blisko. Wiem że chipsy bananowe i bita śmietana to nie najlepsze wyjście, ale "prawdziwych" słodyczy nie zjadłam
świetna wymówka..
W niedziele bilans sobie podarowałam, bo nawet nie chciałam go widzieć. Mia na chwilę wpadła, chociaż napadu nie było. Za to jestem z siebie dumna bo poszłam biegać. Oglądnęłam film motywacyjny i naprawdę dałam z siebie 100%. Zmęczyłam się, spociłam jak świnia i przebiegłam dużo więcej niż zwykle![:D :D]()
Powoli wracam na właściwe tory. Może nawet coś jeszcze poćwiczę! Chudego![:* :*]()
-kupne kanapki
-mleczna bubble tea
-mała porcja makaronu z warzywami
-arbuz
-mini banany(6)
-garść chipsów bananowych (suszone banany)
-kawa mrożona ze bitą śmietaną ;/
-ryż z warzywami
-kawa mrożona
-arbuz (może będzie)
Kruszynki

Nawet nie wiem czy powinnam pisać, bo trochę mi głupio z tymi moimi bilansami, ciągłym zawalaniem, brakiem ćwiczeń i w ogóle całym niby "odchudzaniem". W sumie mi to pomaga, tylko po prostu wy jesteście takie silne, ćwiczycie, nie jecie dużo i w ogóle.
Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień jestem w miarę zadowolona. Nie jest dobrze, ale widzę poprawę. Wreszcie nie tknęłam słodyczy, chociaż było blisko. Wiem że chipsy bananowe i bita śmietana to nie najlepsze wyjście, ale "prawdziwych" słodyczy nie zjadłam

W niedziele bilans sobie podarowałam, bo nawet nie chciałam go widzieć. Mia na chwilę wpadła, chociaż napadu nie było. Za to jestem z siebie dumna bo poszłam biegać. Oglądnęłam film motywacyjny i naprawdę dałam z siebie 100%. Zmęczyłam się, spociłam jak świnia i przebiegłam dużo więcej niż zwykle

Powoli wracam na właściwe tory. Może nawet coś jeszcze poćwiczę! Chudego
