*4* dzień wyzwania brzuszki/pompki/przysiady
*5* dzień bez fajki
ciężko jest rzucić palenie. gdybym 5 lat temu była trochę mądrzejsza, moja przygoda z fajkami w ogóle by się nie wydarzyła.
bilans:
*śniadanie* : połówka jasnej bułki + 2 plastry żółtego sera + 2 plastry pomidora
*obiad* : tortilla <3
*kolacja* : połówka jasnej bułki + 2 plastry żółtego sera + 2 plastry pomidora + połówka małej pomarańczy + kilka winogron + mandarynka
około *1300 kcal*
0,5 l zielonej herbaty
0,5 l wody
zawaliłam ze smażonym. jednak mięso trzeba było jakoś przyrządzić do tortilli. nie czuję się jakoś najedzona, wręcz przeciwnie. Zjadłam więcej kalorii niż zwykle, a cały czas jestem głodna. Ostatnio też wszystko mnie denerwuje. Ludzie irytują mnie bez powodu, a to dziwne, gdyż należę do osób towarzyskich i ponad wszystko cenię sobie obecność innych. Mam takie dni, w których najchętniej zamknęłabym się w swoim pokoju i do nikogo się nie odzywała.
*5* dzień bez fajki
ciężko jest rzucić palenie. gdybym 5 lat temu była trochę mądrzejsza, moja przygoda z fajkami w ogóle by się nie wydarzyła.
bilans:
*śniadanie* : połówka jasnej bułki + 2 plastry żółtego sera + 2 plastry pomidora
*obiad* : tortilla <3
*kolacja* : połówka jasnej bułki + 2 plastry żółtego sera + 2 plastry pomidora + połówka małej pomarańczy + kilka winogron + mandarynka
około *1300 kcal*
0,5 l zielonej herbaty
0,5 l wody
zawaliłam ze smażonym. jednak mięso trzeba było jakoś przyrządzić do tortilli. nie czuję się jakoś najedzona, wręcz przeciwnie. Zjadłam więcej kalorii niż zwykle, a cały czas jestem głodna. Ostatnio też wszystko mnie denerwuje. Ludzie irytują mnie bez powodu, a to dziwne, gdyż należę do osób towarzyskich i ponad wszystko cenię sobie obecność innych. Mam takie dni, w których najchętniej zamknęłabym się w swoim pokoju i do nikogo się nie odzywała.