co za beznadziejny dzień...
wstałam o 5.50 bo od 6 mialam miec zapisy na fakultety. no i oczywiscie serwer przeciązony. a teraz strona już dziala, ale zapisc i tak sie nie da bo cos tam im sie zepsulo. także cały dzień tylko sie na to wkurwiam.
potem leciałam na uczelnie do dziekantu. chuj, ze są trzy i nie wiadomo, do ktorego w kolejce stać. gdzie pani mnie pinformowała, zebym z wnioskiem o stypendium socjalne przyszła w piątek. niby kurwa czemu, skoro przyjmują juz od poczatku mesiaca. a jesli ktoś złożył do dzisiaj to pieniądze dostanie w listopadzie. a ze mi dzisiaj nie przyjela to dostane w grudniu. nice.
co za jebany burdel na te uczelni...
no i oczywiscie sie nie wyspalam. poszlam spac ok 1 w nocy. gdzie zgubilam zatyczki do uszu, wiec spalam bez. nie wiem, czy pisalam ze moja wspolokatorka gada przez sen... zazwyczaj slysze tylk jakies mruczenie przez te zatyczi, a wczoraj to była jakas masakra. myslalam, ze wykituje. ja pierdole, nie wiem po jakiemu ona gadała, ale polski to to nie był. jak dla mnie to brzmiało jak jakiś hebrajski, albo jak mowa wężów w Harrym Poterze. bez kitu przestraszylam sie z deka. ale mam nadzieje, ze skoro ona taka świętojebliwa jest to może nic jej nie opetało. chciaz jak tak teraz mysle to moze chwilami brzmialo jak francuski, ale ona sie nawet go nieuczyla. ja pierdole. trzeba było wynając sobie pokoj jednoosobowy..
*zjedzone*
-kawa, manna na wodzie, 2 kromki ciemnego, serek twoj smak lekki
-3 kromki ciemnego, serek twoj smak lekki, jabłko
-328g jablek
-jogurt nat 0%, otreby
-jogurt nat 0%, otreby
*razem ok 1200/1200kcal*
trochę się naprzelinałam we wpisie, wiec przepraszam...
wstałam o 5.50 bo od 6 mialam miec zapisy na fakultety. no i oczywiscie serwer przeciązony. a teraz strona już dziala, ale zapisc i tak sie nie da bo cos tam im sie zepsulo. także cały dzień tylko sie na to wkurwiam.
potem leciałam na uczelnie do dziekantu. chuj, ze są trzy i nie wiadomo, do ktorego w kolejce stać. gdzie pani mnie pinformowała, zebym z wnioskiem o stypendium socjalne przyszła w piątek. niby kurwa czemu, skoro przyjmują juz od poczatku mesiaca. a jesli ktoś złożył do dzisiaj to pieniądze dostanie w listopadzie. a ze mi dzisiaj nie przyjela to dostane w grudniu. nice.
co za jebany burdel na te uczelni...
no i oczywiscie sie nie wyspalam. poszlam spac ok 1 w nocy. gdzie zgubilam zatyczki do uszu, wiec spalam bez. nie wiem, czy pisalam ze moja wspolokatorka gada przez sen... zazwyczaj slysze tylk jakies mruczenie przez te zatyczi, a wczoraj to była jakas masakra. myslalam, ze wykituje. ja pierdole, nie wiem po jakiemu ona gadała, ale polski to to nie był. jak dla mnie to brzmiało jak jakiś hebrajski, albo jak mowa wężów w Harrym Poterze. bez kitu przestraszylam sie z deka. ale mam nadzieje, ze skoro ona taka świętojebliwa jest to może nic jej nie opetało. chciaz jak tak teraz mysle to moze chwilami brzmialo jak francuski, ale ona sie nawet go nieuczyla. ja pierdole. trzeba było wynając sobie pokoj jednoosobowy..
*zjedzone*
-kawa, manna na wodzie, 2 kromki ciemnego, serek twoj smak lekki
-3 kromki ciemnego, serek twoj smak lekki, jabłko
-328g jablek
-jogurt nat 0%, otreby
-jogurt nat 0%, otreby
*razem ok 1200/1200kcal*
trochę się naprzelinałam we wpisie, wiec przepraszam...