Boże, jak sobie pomyślę, że przede mną minimum pół roku diety, to zaczynam wątpić w to, że uda mi się zgubić przynajmniej 20kg...no ale może będę na tyle zdeterminowana, jak teraz, że osiągnę swój cel
Wiecie co jest najgorsze w tym wszystkim? Inni jedzą co chcą, a ni tyją...ja mam inaczej. I wiecie co jeszcze? Inni mogę się napić piwa, drinka na imprezie, a ja siedzę jak głupek o butelce wody. Ale przywykłam :>
*Dzień 26*
ŚNIADANIE: 2 paprykowe parówki + feta light ze szczypiorkiem
OBIAD: kurczak po chińsku (w lekkim sosie słodko-kwaśnym, pędy bambusa, papryka, grzyby mun)
KOLACJA: resztka kurczaka z obiadu
+ coca-cola light
+ dużo wody
ĆWICZENIA:
200 brzuszków,
20 przysiadów,
rowerek 20 min
*Dzień 27*
ŚNIADANIE: 2 paprykowe parówki + feta light ze szczypiorkiem
OBIAD: chudszy sos bolognese z lekkim makaronem chińskim
KOLACJA: to samo + activia śliwkowa z łyżką otrębów owsianych
+ dużo wody
ĆWICZENIA:
spacer ok. 70 min
*Kilka inspiracji:*

*Dzień 26*
ŚNIADANIE: 2 paprykowe parówki + feta light ze szczypiorkiem
OBIAD: kurczak po chińsku (w lekkim sosie słodko-kwaśnym, pędy bambusa, papryka, grzyby mun)
KOLACJA: resztka kurczaka z obiadu
+ coca-cola light
+ dużo wody
ĆWICZENIA:
200 brzuszków,
20 przysiadów,
rowerek 20 min
*Dzień 27*
ŚNIADANIE: 2 paprykowe parówki + feta light ze szczypiorkiem
OBIAD: chudszy sos bolognese z lekkim makaronem chińskim
KOLACJA: to samo + activia śliwkowa z łyżką otrębów owsianych
+ dużo wody
ĆWICZENIA:
spacer ok. 70 min
*Kilka inspiracji:*