Od dzisiaj full dieta, w sumie takie HSGD, ćwiczyć narazie nie mogę, bo okres (I hate it!) Do września muszę mieć idealne nogi i brzuch, bo w końcu nikt nie staje się "skinny" z dnia na dzień, dlatego dałam sobie trochę czasu.
Jestem już naprawdę zdesperowana a przede wszystkim wk*urwiona, rano było 50,9, myślałam, że umrę jak to zobaczyłam, ale to moja wina bo w zeszłym tyg. ostro zawaliłam. Teraz będzie tylko dobrze.
Jak myślicie, dam radę? : )
ś: 1 kromka wasy: 36
o: spaghetti: (ok.) 600 ***
k: serek wiejski + kromka wasy: 120 + 36
+ kawa: 50
RAZEM: 842/900 kcal
*** wyjaśnienie do obiadu, rodzice pilnują, że tak powiem i musiałam zjeść, jutro lepiej bo jakaś zupa, ujdzie.
Do jutra chudzinki ; *
Jestem już naprawdę zdesperowana a przede wszystkim wk*urwiona, rano było 50,9, myślałam, że umrę jak to zobaczyłam, ale to moja wina bo w zeszłym tyg. ostro zawaliłam. Teraz będzie tylko dobrze.
Jak myślicie, dam radę? : )
ś: 1 kromka wasy: 36
o: spaghetti: (ok.) 600 ***
k: serek wiejski + kromka wasy: 120 + 36
+ kawa: 50
RAZEM: 842/900 kcal
*** wyjaśnienie do obiadu, rodzice pilnują, że tak powiem i musiałam zjeść, jutro lepiej bo jakaś zupa, ujdzie.
Do jutra chudzinki ; *