Nie było puszek coli light, wiec po prostu kupiłam litr, czyli trochę więcej niż chciałam, ale wypiłam tylko pół, resztę dam jutro koleżance.
Nadal ważę 58.4kg, tak samo, jak rano. Pewnie mi się te gazy z coli zebrały i woda. W końcu przeszłam tyle dzisiaj kilometrów ( przez 5 godzin się włóczyłam po sklepach,a później przeszłam 3 km do domu, zamiast busa), że na pewno spaliłam więcej niż sądzę. W końcu cola light 1 litr ma 2kcal!
Nie zawiodłam. Byłam w KFC, moja koleżanka zamówiła B-smart'a. Mnie stać było na 20 takich, ale nie kupiłam nic na mieście. Dziewczyna jadła przy mnie, a ja się pytałam "dobre? Wiem, że ten kurczak jest pyszny" a ona odpowiadała "dobre hehe".
Nie można się ważyć codziennie, ale ja nie umiem inaczej. Chce widzieć moją wagę, znać ją. chce wiedzieć ile w ile schudłam. Chce po prostu widzieć niższą liczbę niż poprzedniego dnia.
Dzień zaliczony. Jutro dzień 5. Już chce 52kg. A później 41kg ( zależy jaka sytuacja będzie na wycieczce nad morze. Przecież jak nie będę nic jeść to będzie problem, jeśli to zauważą).
Zamierzam zrobić tak. Powiem, że mam dietę, aby odpuszczano mi wszelkie desery czy smakołyki. W końcu w zdrowej diecie nic strasznego. Dzęki temu będę też mogła nie jeść mięsa i pewnie się zgodzą na mniejszą ilość ziemniaków. Będę to szybko chowała albo przemykała by już odłożyć talerz. Natomiast na śniadaniach (bo będę mieć śniadania i obiado-kolacje) będę tylko sypać okruszki z kromek chleba i zostawiać pół sera. Jeśli nikt nie zauważy, że coś "knuję" będzie DOBRZE.
Moja aktualna waga: 58kg
Mój pierwszy cel: 52kg
Mój drugi cel: 49kg.
Do jutra!
PS Znacie tą Panią? Interesuje się jej blogiem od dłuższego czasu. Żywy kościotrup. Paranoja.
Nadal ważę 58.4kg, tak samo, jak rano. Pewnie mi się te gazy z coli zebrały i woda. W końcu przeszłam tyle dzisiaj kilometrów ( przez 5 godzin się włóczyłam po sklepach,a później przeszłam 3 km do domu, zamiast busa), że na pewno spaliłam więcej niż sądzę. W końcu cola light 1 litr ma 2kcal!
Nie zawiodłam. Byłam w KFC, moja koleżanka zamówiła B-smart'a. Mnie stać było na 20 takich, ale nie kupiłam nic na mieście. Dziewczyna jadła przy mnie, a ja się pytałam "dobre? Wiem, że ten kurczak jest pyszny" a ona odpowiadała "dobre hehe".
Nie można się ważyć codziennie, ale ja nie umiem inaczej. Chce widzieć moją wagę, znać ją. chce wiedzieć ile w ile schudłam. Chce po prostu widzieć niższą liczbę niż poprzedniego dnia.
Dzień zaliczony. Jutro dzień 5. Już chce 52kg. A później 41kg ( zależy jaka sytuacja będzie na wycieczce nad morze. Przecież jak nie będę nic jeść to będzie problem, jeśli to zauważą).
Zamierzam zrobić tak. Powiem, że mam dietę, aby odpuszczano mi wszelkie desery czy smakołyki. W końcu w zdrowej diecie nic strasznego. Dzęki temu będę też mogła nie jeść mięsa i pewnie się zgodzą na mniejszą ilość ziemniaków. Będę to szybko chowała albo przemykała by już odłożyć talerz. Natomiast na śniadaniach (bo będę mieć śniadania i obiado-kolacje) będę tylko sypać okruszki z kromek chleba i zostawiać pół sera. Jeśli nikt nie zauważy, że coś "knuję" będzie DOBRZE.
Moja aktualna waga: 58kg
Mój pierwszy cel: 52kg
Mój drugi cel: 49kg.
Do jutra!
PS Znacie tą Panią? Interesuje się jej blogiem od dłuższego czasu. Żywy kościotrup. Paranoja.