Boże. Po raz kolejny jedziemy do Lublina na jakąś chorą terapię rodzinną. I po huja? Wczoraj (jak zawsze przed wyjazdem tam) mówiłam mamie że to tylko strata czasu i pieniędzy bo nic mi to nie da, bo nie zamierzam się tam udzielać. (Znowu)
-Kiedy przestaniemy tam jeździć?
-Kiedy zaczniesz normalnie jeść
-To na pewno dzięki jakiejś walonej terapii rodzinnej zacznę!
Tak mamusiu. Mam nadzieje, że to już ostatni raz. Wiesz co? Pierdol się![:) :)]()
-Kiedy przestaniemy tam jeździć?
-Kiedy zaczniesz normalnie jeść
-To na pewno dzięki jakiejś walonej terapii rodzinnej zacznę!
Tak mamusiu. Mam nadzieje, że to już ostatni raz. Wiesz co? Pierdol się
