BILANS:
-owsianka
-warzywa na patelnię po grecku
-serek wiejski lekki
-2 wafle ryżowe
AKTYWNOŚĆ:
-spacer
-40 minut hulahop
-10 minut rozciąganie
-100x brzuszki skośne
THINSPO NA DZIŚ:
Już jutro wyjazd, szybko zleciało.
We wtorek byłam na tych zawodach, najpierw bałam się jak cholera, a potem nie chciało mi się schodzić z boiska. A po meczu poszłam ze znajomymi zjeżdżać z górki na sankach.
W środę nie dość, że na polskim oglądaliśmy Franklina, to jeszcze odwołali niemiecki. A popołudniu również sanki, tylko, że z czwórką dzieciaków. Porobiliśmy też zdjęcia, ale mam ochotę płakać jak na nie patrzę, gdy widzę siebie i moje cielsko. Jak można się tak spaść? Gdyby nie wyjazd najchętniej zagłodziłabym się na śmierć.
A propo, boję się. Wiem, że przytyję. Tata zawsze wciska we mnie masę żarcia, ćwiczyć nie będę miała jak, ogólnie dupa. Z jednej strony cieszę się, bo może być naprawdę fajnie, ale z drugiej chcę już być po powrocie, chcę wrócić do wyczerpujących ćwiczeń i małych porcji jedzenia. Chcę już chudnąć, zamiast tyć. No i ta myśl, że znowu będę wyglądać jak morświn, płakać zakładając ubrania i nie móc pochwalić się żadnym zdjęciem, bo po prostu widać na nim moje spasione ciało i gruby ryj. : (
Idę się pakować, miłego popołudnia, kruszyny!
ask.fm/DeadPoetess
-owsianka
-warzywa na patelnię po grecku
-serek wiejski lekki
-2 wafle ryżowe
AKTYWNOŚĆ:
-spacer
-40 minut hulahop
-10 minut rozciąganie
-100x brzuszki skośne
THINSPO NA DZIŚ:
Już jutro wyjazd, szybko zleciało.
We wtorek byłam na tych zawodach, najpierw bałam się jak cholera, a potem nie chciało mi się schodzić z boiska. A po meczu poszłam ze znajomymi zjeżdżać z górki na sankach.
W środę nie dość, że na polskim oglądaliśmy Franklina, to jeszcze odwołali niemiecki. A popołudniu również sanki, tylko, że z czwórką dzieciaków. Porobiliśmy też zdjęcia, ale mam ochotę płakać jak na nie patrzę, gdy widzę siebie i moje cielsko. Jak można się tak spaść? Gdyby nie wyjazd najchętniej zagłodziłabym się na śmierć.
A propo, boję się. Wiem, że przytyję. Tata zawsze wciska we mnie masę żarcia, ćwiczyć nie będę miała jak, ogólnie dupa. Z jednej strony cieszę się, bo może być naprawdę fajnie, ale z drugiej chcę już być po powrocie, chcę wrócić do wyczerpujących ćwiczeń i małych porcji jedzenia. Chcę już chudnąć, zamiast tyć. No i ta myśl, że znowu będę wyglądać jak morświn, płakać zakładając ubrania i nie móc pochwalić się żadnym zdjęciem, bo po prostu widać na nim moje spasione ciało i gruby ryj. : (
Idę się pakować, miłego popołudnia, kruszyny!
ask.fm/DeadPoetess