Chcę zniknąć.
Chcę zniknąć.
Chcę wyrzucić to ze środka.
Nie chcę tego.
Nie uniosę tego dużej.
Nic mi to nie da.
Wszystko i nic.
Nic i wszystko.
To jest we mnie.
Nie uniosę tego dłużej.
Spierdoliłam.
Spierdoliłam.
Spierdoliłam.
Spierdoliłam.
Ale przecież jestem silna.
Jak do tego doszło?
Jak do tego doszło?
Kurwa.
Kurwa mać.
Kurwa jego jebana w dupę mać.
NAPRAWIĘ TO.
TAK TEGO NIE ZOSTAWIĘ.
POJEBANA JESTEM.
Ale ja tak tego nie zostawię.
Choćby skały srały i choćby się niebo zapadało, to się nie poddam.
Nie ma opcji.
Jestem teraz jeszcze bardziej zmotywowana.
Mam ogromną motywację.
Więcej niż jedną.
Ale wy nie wiecie jaką.
To jest moja tajemnica, która daje mi siłę.
Która czyni mnie silniejszą.
Dlatego się nie poddam.
PODNIOSĘ SIĘ.
JUŻ SIĘ PODNIOSŁAM.
(ps: Dziękuję wam za to, że mnie wspieracie. To dla mnie wiele znaczy.)