150g serka wiejskiego light (120 kcal)
2g makaronu ryżowego (7 kcal)
Miałam zjeść obiad, żeby było, że się odżywiam i nawet drugie śniadanie do szkoły wzięłam, ale makaron smakował jak nylonowe żyłki, więc go wyjebałam. Powiem rodzicom, że zjadłam i wszyscy będą szczęśliwi. W szkole miałam kawę bez mleka, więc nic mi nie nabiło kalorii.
Postanowiłam ważyć się w każdą niedzielę rano, żeby nie popadać w obsesję jeszcze bardziej.
Ciągle czuję, że jem za dużo, chociaż wiem, że to chore. Teraz muszę wytrwać w domu tylko 4 godziny, a potem jestem umówiona z przyjaciółką. Pójdziemy do kawiarni i napijemy się herbaty.
Ewentualnie zjem dzisiaj jeszcze mały jogurt 0% (60 kcal).
Tak czy inaczej, nie mam zamiaru przekroczyć 200 kcal.
W nocy wzięłam senes, ale nie czuję się tak lekka jak powinnam. Jestem za gruba.
Spałam maksymalnie 2 godziny, chyba od 3 do 4 i potem jeszcze trochę po szóstej. Uczyłam się jak głupia, pisałam wypracowanie, a polonista o nich zapomniał.
Pierdolić.
Dzisiaj i jutro spotkanie z przyjaciółkami, a w niedzielę WOŚP.
Będzie zapierdziel, ale mam wystarczająco dużo zajęć, by nie zajmować się jedzeniem.
W weekend spróbuję głodówki.
2g makaronu ryżowego (7 kcal)
Miałam zjeść obiad, żeby było, że się odżywiam i nawet drugie śniadanie do szkoły wzięłam, ale makaron smakował jak nylonowe żyłki, więc go wyjebałam. Powiem rodzicom, że zjadłam i wszyscy będą szczęśliwi. W szkole miałam kawę bez mleka, więc nic mi nie nabiło kalorii.
Postanowiłam ważyć się w każdą niedzielę rano, żeby nie popadać w obsesję jeszcze bardziej.
Ciągle czuję, że jem za dużo, chociaż wiem, że to chore. Teraz muszę wytrwać w domu tylko 4 godziny, a potem jestem umówiona z przyjaciółką. Pójdziemy do kawiarni i napijemy się herbaty.
Ewentualnie zjem dzisiaj jeszcze mały jogurt 0% (60 kcal).
Tak czy inaczej, nie mam zamiaru przekroczyć 200 kcal.
W nocy wzięłam senes, ale nie czuję się tak lekka jak powinnam. Jestem za gruba.
Spałam maksymalnie 2 godziny, chyba od 3 do 4 i potem jeszcze trochę po szóstej. Uczyłam się jak głupia, pisałam wypracowanie, a polonista o nich zapomniał.
Pierdolić.
Dzisiaj i jutro spotkanie z przyjaciółkami, a w niedzielę WOŚP.
Będzie zapierdziel, ale mam wystarczająco dużo zajęć, by nie zajmować się jedzeniem.
W weekend spróbuję głodówki.