Męczyłam się tak wiele miesięcy. Do tego sporadycznie zdarzało mi się ciągle wracać. Choć było już całkiem ok, ale gdy poszłam do Liceum, tam nikogo nie znałam. Do tego ciągłe wizyty u psychologa, psychiatry. Ciągłe wracanie do tego. To sprawiało, że mnie mogłam sobie poradzić sama ze sobą.
Przestałam się leczyć. Powoli zaczęłam dochodzić do siebie, wszystko w końcu zaczęło się układać.
Wtedy poznałam K. Miała problemy podobne do mnie. Chciała się zabić, cięła się. Dobrze ją rozumiałam. Pokochałam ją jak siostrę i chciałam jej pomóc. Bałam się o nią. Nie przeszła tyle co ja i nie chciałam, żeby do tego doszło.
Znowu nie mogłam tego wytrzymać psychicznie. Żyletki już mi nie wystarczały. Będąc w psychiatryku wiele razy słyszałam, że dziewczyny ćpały jakieś tabletki. Spróbowałam, wzięłam 10. prawie cały dzień leżałam na wpół nieprzytomna. nie byłam w stanie wstać, tak mi było niedobrze. Ale czułam się tak jakoś błogo, spokojnie. Nie miałam problemów. Miałam mocno zwężone źrenice. Ale rodzice się nie domyślili.
Przestałam się leczyć. Powoli zaczęłam dochodzić do siebie, wszystko w końcu zaczęło się układać.
Wtedy poznałam K. Miała problemy podobne do mnie. Chciała się zabić, cięła się. Dobrze ją rozumiałam. Pokochałam ją jak siostrę i chciałam jej pomóc. Bałam się o nią. Nie przeszła tyle co ja i nie chciałam, żeby do tego doszło.
Znowu nie mogłam tego wytrzymać psychicznie. Żyletki już mi nie wystarczały. Będąc w psychiatryku wiele razy słyszałam, że dziewczyny ćpały jakieś tabletki. Spróbowałam, wzięłam 10. prawie cały dzień leżałam na wpół nieprzytomna. nie byłam w stanie wstać, tak mi było niedobrze. Ale czułam się tak jakoś błogo, spokojnie. Nie miałam problemów. Miałam mocno zwężone źrenice. Ale rodzice się nie domyślili.