Śniadanie: jajko - 78kcal, nektarynka - 68kcal
Drugie śniadanie: musli - 360kcal
= 506/400kcal
jak widać poległam =_="
Hmm.. ale ważne, że nie myślę, iż kompletnie zawaliłam.
No cóż, do końca dnia nic nie jeść tylko opychać się herbatą i wodą na zmianę. Nie jest źle ale szkoda mi trochę tego, że przesadziłam z jedzeniem.
Ćwiczenia? Zero, jakoś nie mam ochoty (na cokolwiek, nie tylko tutaj chodzi o dietę), tym bardziej, że zaczęłam miesiączkowanie. Brzuch mnie pobolewa, jak zwykle w tym okresie, oraz czuję się senna.
Drugie śniadanie: musli - 360kcal
= 506/400kcal
jak widać poległam =_="
Hmm.. ale ważne, że nie myślę, iż kompletnie zawaliłam.
No cóż, do końca dnia nic nie jeść tylko opychać się herbatą i wodą na zmianę. Nie jest źle ale szkoda mi trochę tego, że przesadziłam z jedzeniem.
Ćwiczenia? Zero, jakoś nie mam ochoty (na cokolwiek, nie tylko tutaj chodzi o dietę), tym bardziej, że zaczęłam miesiączkowanie. Brzuch mnie pobolewa, jak zwykle w tym okresie, oraz czuję się senna.