Nie, nie zawaliłam. Chyba. Nie liczyłam kcal, codziennie wracałam do domu o 21, miałam treningi od godz. 10. Ledwo się ruszam, jestem poobijana i mam mega zakwasy
Plus taki, że dużo spaliłam. Minus - jadłam 3 duże posiłki dziennie. Starałam się żeby były zdrowe, jadłam na mieście więc łatwo nie było. Ale uniknęłam fastfoodów, frytek, pizzy tudzież innych tłustych rzeczy
Gorzej, że nie odmówiłam sobie białego pieczywa... Dlatego zaczynam liczenie jeszcze raz, dzisiaj będzie 1/22. Bilans wieczorem ![:) :)]()
do napisania, chudego!



do napisania, chudego!
