Dzisiaj notka wcześniej i planowany bilans, bo spotykam się z przyjaciółmi i doprawdy nie wiem, jak długo nam posiadówka potrwa. Pewnie, jak zawsze, do ostatniego autobusu, którym G. wróci do domu. Czyli późno.
Waga pokazała dziś 86,8, czyli pierwszy cel zaliczony. Cieszyłam się cholernie, po czym na scenę wkroczył niezawodny duet mama&babcia. Moja mama zapytała, do ilu mam zamiar się odchudzać. No to jej przebąkuje o kilogramach i tak dalej, a ona "przecież ty nie schudniesz tyle, zawsze będziesz taka". Pierwszy cios. Babcia na dokładę "no właśnie, zawsze taka będziesz, masz taką budowę, masz grube kości". Ja jej grzecznie na to, że nie, nie ma czegoś takiego jak grube kości. Ona swoje. Ja swoje. Ona dwa razy mocniej swoje. Schowałam się do pokoju, bo miałam ich dosyć. Chlipnęłam dwa razy, po czym obiecałam sobie, że jeszcze się zdziwią.
Bilans:
śniadanie: 2xkromka razowego chleba z sałatą lodową, szynką i zielonym ogórkiem + szklanka soku pomidorowego ok. 250kcal
obiad(będzie): talerz barszczu białego ok. 150kcal
podwieczorek(będzie): jakiś serek/jogurt pewnie ok. 150kcal
kolacja(będzie): może muesli? ok. 200kcal
750? Mało, będę musiała coś jeszcze zjeść.
Planowany trening(jeszcze przed wyjścem z domu):
rowerek
skakanka
brzuszki
Waga pokazała dziś 86,8, czyli pierwszy cel zaliczony. Cieszyłam się cholernie, po czym na scenę wkroczył niezawodny duet mama&babcia. Moja mama zapytała, do ilu mam zamiar się odchudzać. No to jej przebąkuje o kilogramach i tak dalej, a ona "przecież ty nie schudniesz tyle, zawsze będziesz taka". Pierwszy cios. Babcia na dokładę "no właśnie, zawsze taka będziesz, masz taką budowę, masz grube kości". Ja jej grzecznie na to, że nie, nie ma czegoś takiego jak grube kości. Ona swoje. Ja swoje. Ona dwa razy mocniej swoje. Schowałam się do pokoju, bo miałam ich dosyć. Chlipnęłam dwa razy, po czym obiecałam sobie, że jeszcze się zdziwią.
Bilans:
śniadanie: 2xkromka razowego chleba z sałatą lodową, szynką i zielonym ogórkiem + szklanka soku pomidorowego ok. 250kcal
obiad(będzie): talerz barszczu białego ok. 150kcal
podwieczorek(będzie): jakiś serek/jogurt pewnie ok. 150kcal
kolacja(będzie): może muesli? ok. 200kcal
750? Mało, będę musiała coś jeszcze zjeść.
Planowany trening(jeszcze przed wyjścem z domu):
rowerek
skakanka
brzuszki