Ogólnie dostałam wczoraj okresu, więc jestem na etapie podjadanie, ale nie jest najgorzej. W niedzielę zjadłam 8 kostek gorzkiej czekolady, wczoraj kisiel i spaghetti, a dzisiaj 3 łyżeczki nutelli i batonika fitness. Reszta według diety, ćwiczeń nie za dużo, ale były i codziennie dość długi spacer. Ogólnie byłbym na siebie zła, ale raz na miesiąc można sobie pozwolić. Mam nadzieję, że u Was trochę lepiej i dorzucam kilka motywacji.
A poza tym to jestem masakrycznie i bezsensownie zakochana w jednym chłopaku z mojej klasy. Kurde już mi się tylu chłopaków podobało, ale teraz to już jest przesada, nie ogarniam, nie mogę przestać o nim myśleć. Nie kontaktuję jak jest w pobliżu. Np. ostatnio na matmie (siedziałam akurat razem z nim) pani się mnie pyta ile to 2*4, a mnie zamurowało, wgl miałam myślenie wyłączone, cały czas przy nim chichotam, a później czuję się jak idiotka.
A poza tym to jestem masakrycznie i bezsensownie zakochana w jednym chłopaku z mojej klasy. Kurde już mi się tylu chłopaków podobało, ale teraz to już jest przesada, nie ogarniam, nie mogę przestać o nim myśleć. Nie kontaktuję jak jest w pobliżu. Np. ostatnio na matmie (siedziałam akurat razem z nim) pani się mnie pyta ile to 2*4, a mnie zamurowało, wgl miałam myślenie wyłączone, cały czas przy nim chichotam, a później czuję się jak idiotka.