Change starts now, więc zaczynam. Nie ma co się obijać, opierdzielać jak jakiś chory na umyśle człowiek. No bo jak nie zacznę, to nigdy nie będę z siebie zadowolona, prawda? Od dziś. Koniec kropka. ;D wieczorem zarzucę tu swój mega cudowny bilans, a tymczasem muszę się odrobinę zmotywować do ćwiczeń, które przy aktualnym stanie (potworny ból brzucha) będzie mi strasznie ciężko się zmusić do robienia np. brzuszków.
ale cóż zobaczymy ;D
