Nie jeść.
Muszę się nauczyć.
Wcześniej umiałam.
Teraz jestem uzależniona od jedzenia.
Nienawidzę tego.
Jeszcze W powiedział, że nie mogę zejść poniżej 44 kg.
Kurwa!
Dlaczego On musi mi wszystkiego zabraniać?!
Nic nie mogę robić.
Pisać tu.
Ciąć się.
Wymiotować.
Nic kurwa.
Powiedział mi też, że będzie mnie codziennie ważył.
No chyba kurwa nie.
Muszę sobie koniecznie załatwić ciężarki.
Schowam je w bieliźnie.
Albo obojętnie gdzie.
Może być nawet w dupie.
Byleby ich nie znalazł.
I tak schudnę.
Przytyłam na tym wyjeździe.
Ważę 46 kg.
!!!
Obiecałam sobie, że do 45 jest dobrze.
Jebane, kurwa, 46 kg.
Sam tłuszcz.
Nienawidzę go.
Nienawidzę swojego ciała.
Nic więcej nie zjem dzisiaj.
Na razie zjadłam tylko racuszka z bananem i koktajl owocowy z otrębami.
Zastanawiam się, jak się wymigać od obiadu.
Jak się nie uda, to go zwrócę.
Najlepsza metoda.
Idę szukać ciężarków.
...
Zrobiłam sobie listę zabronionych i dozwolonych rzeczy do jedzenia.
Zabronione:
- białe pieczywo
- czekolada
- cukierki
- hamburgery
- zapiekanki
- pizza
- gofry
- bita śmietana
- *fast foody*
- masło
- mięso (pomijając drób i ryby)
- tłuste sosy
- sól
- drożdżówki
- ciasta
Dozwolone:
- warzywa
- owoce
- ciemne pieczywo
- makaron
- zupy warzywne
- musli
- koktajle owocowe
- owsianka
- mleko 0,5%
- jogurty i kefiry 0%
- zioła
- ryby (nie smażone)
- masło orzechowe
- sery chude
- drób
- kawa bez cukru
- słodzik
- zielona herbata
- czerwona herbata
Muszę się nauczyć.
Wcześniej umiałam.
Teraz jestem uzależniona od jedzenia.
Nienawidzę tego.
Jeszcze W powiedział, że nie mogę zejść poniżej 44 kg.
Kurwa!
Dlaczego On musi mi wszystkiego zabraniać?!
Nic nie mogę robić.
Pisać tu.
Ciąć się.
Wymiotować.
Nic kurwa.
Powiedział mi też, że będzie mnie codziennie ważył.
No chyba kurwa nie.
Muszę sobie koniecznie załatwić ciężarki.
Schowam je w bieliźnie.
Albo obojętnie gdzie.
Może być nawet w dupie.
Byleby ich nie znalazł.
I tak schudnę.
Przytyłam na tym wyjeździe.
Ważę 46 kg.
!!!
Obiecałam sobie, że do 45 jest dobrze.
Jebane, kurwa, 46 kg.
Sam tłuszcz.
Nienawidzę go.
Nienawidzę swojego ciała.
Nic więcej nie zjem dzisiaj.
Na razie zjadłam tylko racuszka z bananem i koktajl owocowy z otrębami.
Zastanawiam się, jak się wymigać od obiadu.
Jak się nie uda, to go zwrócę.
Najlepsza metoda.
Idę szukać ciężarków.
...
Zrobiłam sobie listę zabronionych i dozwolonych rzeczy do jedzenia.
Zabronione:
- białe pieczywo
- czekolada
- cukierki
- hamburgery
- zapiekanki
- pizza
- gofry
- bita śmietana
- *fast foody*
- masło
- mięso (pomijając drób i ryby)
- tłuste sosy
- sól
- drożdżówki
- ciasta
Dozwolone:
- warzywa
- owoce
- ciemne pieczywo
- makaron
- zupy warzywne
- musli
- koktajle owocowe
- owsianka
- mleko 0,5%
- jogurty i kefiry 0%
- zioła
- ryby (nie smażone)
- masło orzechowe
- sery chude
- drób
- kawa bez cukru
- słodzik
- zielona herbata
- czerwona herbata