Nie jest ze mną źle. Może i nie mogę się zabrać za ćwiczenia, bo przez te nagłe zmiany pogody co chwilę, ciągle boli mnie głowa. Ale zdobyłam się w końcu na poroznoszenie CV osobiście, nie przystając na rozsyłaniu ich przez sam Internet, co jest nie efektywne. Wczoraj się tyle nałaziłam, że dzisiaj nie mogłam z łóżka wstać. W końcu zmusiłam się do tego przed 14, bo trzeba było na terapię pojechać. Ponoć moja szybka rezygnacja z każdego zamierzenia bierze się z tego, że jestem przyzwyczajona do krytyki i z tym czuję się bezpieczna. Damn, brzmi bez sensu, ale coś w tym jest. Dlatego muszę się nauczyć nie bać sukcesu, bo wiem, że mogę dużo.
Jeśli o dietę idzie, to wczoraj zjadłam małą miseczkę kapuśniaku, 4 kabanosy i chlebek ryżowy, wypiłam prawie litr spryta,za to nachodziłam się przez jakieś 5 godzin. Dzisiaj zjadłam 2 brzoskwinie, troszkę szpinaku i kilka migdałów. Planuję jeszcze max 4 chlebki ryżowe, i mrożą mi się maliny zmiksowane ze śmietaną. Więc nie jest źle.
Jutro chcę iść się poopalać, może na rower i chcę zacząć to: www.cwiczenia.org/(…)plaski-brzuch-w-tydzien…. Ciekawe, czy to zadziała... Trochę wątpię, że w tydzień wyrobie brzuszek na tyle na ile bym chciała. Ale zobaczymy.
Chudego!
Jeśli o dietę idzie, to wczoraj zjadłam małą miseczkę kapuśniaku, 4 kabanosy i chlebek ryżowy, wypiłam prawie litr spryta,za to nachodziłam się przez jakieś 5 godzin. Dzisiaj zjadłam 2 brzoskwinie, troszkę szpinaku i kilka migdałów. Planuję jeszcze max 4 chlebki ryżowe, i mrożą mi się maliny zmiksowane ze śmietaną. Więc nie jest źle.
Jutro chcę iść się poopalać, może na rower i chcę zacząć to: www.cwiczenia.org/(…)plaski-brzuch-w-tydzien…. Ciekawe, czy to zadziała... Trochę wątpię, że w tydzień wyrobie brzuszek na tyle na ile bym chciała. Ale zobaczymy.
Chudego!