Tak, pora na konkrety! *Dzisiejszy bilans wynosi 692kcal* ; mogło być lepiej? Zapewne, ale czuję się fatalnie. Wczorajsza wizyta pogotowia, dzisiejsze "doły i flashe", za dużo na raz - stąd łagodniej podchodzę do bilansu (powiedzmy)... ![:| :|]()
Ok. godz. 20.00 planuję "zalec" w łóżku, muszę włączyć *locka*. Brzuch mnie tak boli (a jestem po niejednej w życiu operacji i poziom odporności na ból mam spory), że w oczach "stoją mi świeczki", nie mam głowy ani siły pisać. Was odwiedzę jutrzejszym popołudniem - nadrobię zaległości!![:* :*]()
*Ciesze się, że jesteście, jednocześnie martwi mnie jedno - ogromnie przywiązuję się do napotykanych Ludzi. W Sieci "krążę" od wielu, wielu lat, jednak będąc TU, dopiero TU w tak dużym stopniu się zaangażowałam. Wiadome jest, że w świecie wirtualnym rotacja jest ogromna - Ktoś jest, później Go nie ma, a w TO miejsce, tej konkretnej osoby, wskakuje kilka innych, następujących po sobie... I? I sęk w tym, że ja tego typu zmiany ogromnie przeżywam. Zabawne? Pewnie tak - stara dupa angażuje się w literki. Ale ja tak mam. Ten blog, forum to nie "przecinek", to jeden z wielu supełków każdego dnia. Mam mętlik w głowie. Odwiedzam sporo Osób, wiele z Nich jest dla mnie niesamowicie ważne. Kłopot w tym, że spora część Użytkowników jest nieletnia, niektórzy zwracają się do mnie z pytaniami, prośbą o radę itp. - tylko, że NIE CHCĘ MIEĆ NIKOGO NA SUMIENIU, ANI KRWI NA RĘKACH! Bo ja wiem, że z moim podejściem do życia, rzeczywistości, sposobem zachowania, postępowania, wreszcie - traktowania swojego ciała - można dyskutować. Jest mi ciężko odmawiać, jest mi ciężko cokolwiek sugerować, bo wiek pełnoletnie wiąże się przede wszystkim z odpowiedzialnością, a czytając niektóre blogi, dziewcząt np. 14-letnich włos jeży mi się na głowie! Co robić? Co myśleć? Jak nikogo nie ranić? A SAMEJ ZACHOWAĆ CZYSTE I SPOKOJNE SUMIENIE? NIE WIEM - POWOLI JUŻ TEGO NIE OGARNIAM!*
Dlatego na dziś się żegnam. Ciepła kołdra, miękka poduszka i TV - plan na dzisiejszy wieczór.
...za siedem wpisów szykuje się mały jubileusz - setny wpis na Pingerze, yhm, trochę tu wrosłam - i po co? Pewnie jak zawsze będzie mi ciężko. Ale takie jest już życie. Jednak wielu z Was nigdy nie spotkałabym na swojej drodze...
![:) :)]()
*Dobrej i spokojnej nocy...* Pa

Ok. godz. 20.00 planuję "zalec" w łóżku, muszę włączyć *locka*. Brzuch mnie tak boli (a jestem po niejednej w życiu operacji i poziom odporności na ból mam spory), że w oczach "stoją mi świeczki", nie mam głowy ani siły pisać. Was odwiedzę jutrzejszym popołudniem - nadrobię zaległości!

*Ciesze się, że jesteście, jednocześnie martwi mnie jedno - ogromnie przywiązuję się do napotykanych Ludzi. W Sieci "krążę" od wielu, wielu lat, jednak będąc TU, dopiero TU w tak dużym stopniu się zaangażowałam. Wiadome jest, że w świecie wirtualnym rotacja jest ogromna - Ktoś jest, później Go nie ma, a w TO miejsce, tej konkretnej osoby, wskakuje kilka innych, następujących po sobie... I? I sęk w tym, że ja tego typu zmiany ogromnie przeżywam. Zabawne? Pewnie tak - stara dupa angażuje się w literki. Ale ja tak mam. Ten blog, forum to nie "przecinek", to jeden z wielu supełków każdego dnia. Mam mętlik w głowie. Odwiedzam sporo Osób, wiele z Nich jest dla mnie niesamowicie ważne. Kłopot w tym, że spora część Użytkowników jest nieletnia, niektórzy zwracają się do mnie z pytaniami, prośbą o radę itp. - tylko, że NIE CHCĘ MIEĆ NIKOGO NA SUMIENIU, ANI KRWI NA RĘKACH! Bo ja wiem, że z moim podejściem do życia, rzeczywistości, sposobem zachowania, postępowania, wreszcie - traktowania swojego ciała - można dyskutować. Jest mi ciężko odmawiać, jest mi ciężko cokolwiek sugerować, bo wiek pełnoletnie wiąże się przede wszystkim z odpowiedzialnością, a czytając niektóre blogi, dziewcząt np. 14-letnich włos jeży mi się na głowie! Co robić? Co myśleć? Jak nikogo nie ranić? A SAMEJ ZACHOWAĆ CZYSTE I SPOKOJNE SUMIENIE? NIE WIEM - POWOLI JUŻ TEGO NIE OGARNIAM!*
Dlatego na dziś się żegnam. Ciepła kołdra, miękka poduszka i TV - plan na dzisiejszy wieczór.
...za siedem wpisów szykuje się mały jubileusz - setny wpis na Pingerze, yhm, trochę tu wrosłam - i po co? Pewnie jak zawsze będzie mi ciężko. Ale takie jest już życie. Jednak wielu z Was nigdy nie spotkałabym na swojej drodze...


*Dobrej i spokojnej nocy...* Pa
