No i w poniedziałek do szkoły, wyobrażacie sobie jak mi się nie chce ;P
We wtorek godzina rolek zaliczona [nie umiem hamować, aaaa!!!! zjeżdżając z górki całe życie przeleciało mi przed oczami, a darłam się przeokropnie], wczoraj przeszłam ponad 6km do galerii + łażenie po niej, odciski mam niemiłosierne. Dieta w miarę ogarnięta więc teraz trzeba dołożyć do tego regularne ćwiczenia. *MACIE JAKIEŚ SPOSOBY NA LEPSZĄ MOTYWACJĘ DO ĆWICZEŃ?*