Oukey, czas najwyższy się ogarnąć. Wczoraj z M. byliśmy u jego znajomego z pracy, z nudów oglądaliśmy ten film Super Size Me. Widocznie tego mi było trzeba.
Koniec z przejmowaniem się jego marudzeniem, że zaczynają mi kości wystawać. Dosyć kłótni pod tytułem "jak ty się odżywiasz, mówisz jedno, robisz drugie". Koniec jego kontroli nade mną, nad moim życiem, biernego wysłuchiwania pretensji na każdym kroku. KONIEC!!!!
Podejmuję środki ostateczne. Tym razem nie ma poddawania się, wahania się, etc. To moje życie, tak? Więc czas wziąć je w swoje ręce z rąk Pana Najdoskonalejszego!
Też potrafię być ideałem, choćby tylko dla siebie. W dupie mam innych.
Koniec z przejmowaniem się jego marudzeniem, że zaczynają mi kości wystawać. Dosyć kłótni pod tytułem "jak ty się odżywiasz, mówisz jedno, robisz drugie". Koniec jego kontroli nade mną, nad moim życiem, biernego wysłuchiwania pretensji na każdym kroku. KONIEC!!!!
Podejmuję środki ostateczne. Tym razem nie ma poddawania się, wahania się, etc. To moje życie, tak? Więc czas wziąć je w swoje ręce z rąk Pana Najdoskonalejszego!
Też potrafię być ideałem, choćby tylko dla siebie. W dupie mam innych.