Pisząc poprzednią notkę nie spodziewałam się w

Pisząc poprzednią notkę nie spodziewałam się w sumie odzewu, jestem mile zaskoczona! Co do waszych komentarzy - ja wiem, że ćwiczenie w ciąży nie jest zabronione, chyba że ciąża jest zagrożona. Bardziej chodziło mi o to, że nie wiem dokładnie co można, co nie, a nie stać mnie w tym momencie na chodzenie na jogę dla ciężarnych, czy inne tym podobne zajęcia (Zabrali mi alimenty, w tym roku dopiero kończymy szkoły, nie ma jak pójść do pracy, matury. Jesteśmy tymczasowo na utrzymaniu naszych rodziców, niestety...) Poza tym nie do końca zaufałabym internetowi w tej sprawie, wiadomo jakie głupoty można tu znaleźć. Jednak poszperałam, poszperałam i parę fajnych propozycji znalazłam, zastanowię się, przemyślę i jutro opiszę co i jak, a dzisiaj już zacznę, popróbuję. Energia mnie rozpiera, czekanie 9 miesięcy na maluszka leżąc byłoby dla mnie nie do zniesienia! Na razie często spacerujemy, dużo sprzątam w mieszkaniu, zawsze to jakiś ruch!
Ja wiem, że mam dopiero 18 lat, nie planowaliśmy tego, jest ciężko a będzie jeszcze gorzej, pieniądze z nieba nie lecą, nie jestem nawet świadoma tego co nas czeka, pewnie jeszcze nie raz napiszę tu, że czuję się fatalnie,  ale nie patrzę na to w ten sposób. Z Pawłem było różnie, schodziliśmy się i rozchodziliśmy niezliczoną ilość razy. Ja również nie jestem w pełni dojrzała do tego, by być matką, nie chciałam tego, nie planowałam. Ale co z tego? To maleństwo nas potrzebuje, dlatego się pojawiło i jedyne co musimy zrobić to dać mu miłość, opiekę i ciepło. I mam nadzieję, że temu podołamy

Więc krótko podsumowując od jutro wracam tu po raz kolejny, tym razem z czymś zupełnie innym. Mogę się jeszcze pochwalić, że dzisiaj na obiadek razem z Pawłem robimy pieczonego dorsza i już nie mogę się doczekać, taką mam ochotę na rybkę