Myslałam, że będzie gorzej, ale i tak jest słabo. Wypalanie mięsni boli, ale to treningu czuję przypływ mocy i siły. Dopiero się rozkręcam, ale czuję, że zachowam ciągłosć. Jak na razie skłony idą mi topornie, zakwasy nie dają o sobie zapomnieć, brzuch mi płonie, a tyłek powoli przyzwyczaja się do nie bycia flakiem. Niedługo będzie lepiej, wiem to. Z jedzeniem też.
Workout:
to samo co wczoraj
Bilans:
__________________________
-miseczka kapusniaku z białą fasolą i kartofelkami
-jogurt jogobella 0%
-(300g) tatar z ligawy wołowej, wieloziarnista bułka, kiełki lucerny
-parówka cielęca
-pół bułki wieloziarnistej z hummusem
_______________________
Trzymajcie się ciepło, dzieciny-kruszyny!
Workout:
to samo co wczoraj
Bilans:
__________________________
-miseczka kapusniaku z białą fasolą i kartofelkami
-jogurt jogobella 0%
-(300g) tatar z ligawy wołowej, wieloziarnista bułka, kiełki lucerny
-parówka cielęca
-pół bułki wieloziarnistej z hummusem
_______________________
Trzymajcie się ciepło, dzieciny-kruszyny!