Jak uwielbiam weekendy, można spać do południa i obijać się cały dzień. Oczywiście to dzisiaj robiłam
Nie ma to jak spać do 13
W końcu kiedyś trzeba odespać cały tydzień. Ostatnio myślę dużo o jedzeniu, ale to chyba przez to że miałam takie małe bilanse i już się bałam, że mogę zawalić, ale na szczęście mój organizm już przyzwyczaja się do nowego stylu życia i nie ma tak że pierwsze co robię to lecę do lodówki najeść się
Choć i tak boję się stanąć na wagę jak wrócę do domu na święta. Nawet ostatnio jak dzwoniłam do domu (a u mnie w domu wszyscy na diecie i kolejne spadki wagi) tata pyta się jak u mnie z dietą bo on schudł kolejne 2 kg, a ja mu że chyba przytyłam. Wyśmiał mnie
Zobaczymy jak to będzie...
Jedyne z czego się mogę cieszyć to, że święta będą tak jakby dietetyczne, bo każdy na diecie i naprawdę jej przestrzegają
Ćwiczeń dziś nie ma...
*bilans*
- 4 kanapki z miodem (429)
- kotlet drobiowy (322)
- ziemniak (65)
- buraczki (107)
*razem* 927/1000




Jedyne z czego się mogę cieszyć to, że święta będą tak jakby dietetyczne, bo każdy na diecie i naprawdę jej przestrzegają

Ćwiczeń dziś nie ma...
*bilans*
- 4 kanapki z miodem (429)
- kotlet drobiowy (322)
- ziemniak (65)
- buraczki (107)
*razem* 927/1000