99

*1 dzień bez słodyczy*

Ok, z radości, że jestem licencjatem, trochę sobie pofolgowałam. Jadłam więcej, pozwoliłam sobie na piwo i słodycze. Oczywiście, bez zbytniego szaleństwa. Ale teraz spinamy się, licznik słodyczy rusza od nowa, wracam do zdrowego żarcia oraz wysiłku fizycznego.

Najbliższe tygodnie fajnie się zapowiadają. We wtorek zaliczamy z koleżankami knajpę na starówce (prawie codziennie tam przechodzą, a nigdy do lokalu nie zajrzałam), w weekend planuję z tym samym babskim składem małą domówkę, za dwa tygodnie organizuje dla bliskich przyjaciół wypad na wieś, na naszą działkę, grill, ognisko, dwa dni nic nie róbstwa A za trzy tygodnie jadę na imprezę do Bydgoszczy i zobaczę się z chlorami

Bilans:
śniadanie: 3 łyżki płatków orkiszowych, cztery łyżki płatków kukurydzianych, szklanka mleka 1,5 + małe jabłko ok. 450kcal

obiad: kasza gryczana + gotowany schab + trochę ciemnego sosu + brokuł ok. 550kcal

podwieczorek: chudy twaróg na słodko (pół paczki twarogu + kilka łyżek jogurtu naturalnego + łyżeczka cukru) ok. 180kcal

kolacja: 2xkromka chleba żytniego pełnoziarnistego + tuńczyk ok. 200kcal

łącznie: 1380kcal

45 min rowerka
10min skakanki