Padł pomysł, aby iść na fitness. Zaproponowałam przyjaciółce. Kręciła nosem. Ale za to jej mama zgłosiła się na ochotnika
Byłoby spoko, zawsze we dwójkę raźniej.
Poczyniłam motywujący zakup. W lumpeksie, za oszałamiającą kwot jednego polskiego złotego, kupiłam cudowną koszulę. Dopinam się, ale wyglądam jak baleron. Będę co jakiś czas ją przymierzać i sprawdzać, czy wyglądam jak człowiek![;) ;)]()
Bilans:
śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem 1,5% + dwie suszone morele i trochę żurawiny ok.400kcal
przekąska: lody ok. 200kcal
obiad: talerz zupy pomidorowej z białym ryżem, zabielany śmietaną (śmietana fuj! ale jadłam u przyjaciółki, wykręcić się nie mogłam) ok. 300kcal
kolacja: 2xkromka żytniego chleba z szynką, sałatą, pomidorem i ogórkiem ok.200kcal
łącznie: ok.1100kcal
2h chodzenia po mieście
40min rowerka
10min skakanki
35 przysiadów
ćwiczenia na łydki
16. Czy jest ktoś, kto Cię wspiera w odchudzaniu?
Eeee... Powiedzmy. Tata broni mnie przed kąśliwymi uwagami mamy i babci. To już coś. Mam wrażenie, że moja przyjaciółka lekceważy moje wysiłki i słucha mojego gderania o diecie z przymusu. Tak więc można powiedzieć, ze jestem osamotniona w boju.

Poczyniłam motywujący zakup. W lumpeksie, za oszałamiającą kwot jednego polskiego złotego, kupiłam cudowną koszulę. Dopinam się, ale wyglądam jak baleron. Będę co jakiś czas ją przymierzać i sprawdzać, czy wyglądam jak człowiek

Bilans:
śniadanie: płatki kukurydziane z mlekiem 1,5% + dwie suszone morele i trochę żurawiny ok.400kcal
przekąska: lody ok. 200kcal
obiad: talerz zupy pomidorowej z białym ryżem, zabielany śmietaną (śmietana fuj! ale jadłam u przyjaciółki, wykręcić się nie mogłam) ok. 300kcal
kolacja: 2xkromka żytniego chleba z szynką, sałatą, pomidorem i ogórkiem ok.200kcal
łącznie: ok.1100kcal
2h chodzenia po mieście
40min rowerka
10min skakanki
35 przysiadów
ćwiczenia na łydki
16. Czy jest ktoś, kto Cię wspiera w odchudzaniu?
Eeee... Powiedzmy. Tata broni mnie przed kąśliwymi uwagami mamy i babci. To już coś. Mam wrażenie, że moja przyjaciółka lekceważy moje wysiłki i słucha mojego gderania o diecie z przymusu. Tak więc można powiedzieć, ze jestem osamotniona w boju.