Padam na pysk. Wstałam przed szóstą, abym zdążyć pozałatwiać wszystkie sprawy. Najpierw do studium, by załatwić coś do praktyk, potem do biblioteki uniwerysteckiej, gdzie miałam kończyć pracę licencjacką (haha, "kończyć", jaaasne), potem sprintem do Saturna, załatwić bratu przysługę, potem powrót i rajd po sklepach. A gdy przyszłam do domu, zmęczona i potwornie głodna, na moje stwierdzenie do mamy "nie ugotowałaś obiadu", matka zaczęła na mnie wrzeszczeć, ze ona z pracy dopiero wróciła, że też zmęczona, że coś. Nie, a ja w ogóle nie jestem zmęczona, ani trochę. Mogłaby się do mnie, do jasnej cholery, odzywać po ludzku, a nie krzyczeć przy każdej lepszej okazji.
Bilans:
śniadanie: 2xchleb orkiszowy z dwoma łyżeczkami dżemu brzoskwiniowego ok.250kcal
IIśniadanie: jabłko ok. 80kcal
przekąska: szklanka soku pomidorowego ok. 50kcal
obiad(będzie): talerz zupy jarzynowej ok.150kcal
kolacja(będzie) 2xkromka chleba słonecznikowego z sałatą lodową, wędliną i ketchupem ok. 250kcal
łącznie: 780kcal
Półtorej godziny biegania po mieście z ciężkim plecakiem. Nie ćwiczę więcej, słaby bilans, za mało kcal.
7. Czy Twoi rodzice/znajomi wiedzą, że się odchudzasz? Jak na to reagują?
Zasadniczo mają to w dupie. Znaczy, moja matka czasami mi dokucza, jak już zacznę jej mówić o swoich planach, to szybko gasi mnie twierdzeniami "ale przecież ty tyle nie schudniesz". Ojciec nie wtrąca się w to, co robię, ale ustawia matkę do pionu, gdy zaczyna ona przeginać, staje w mojej obronie i w ogóle każe się wszytskim ode mnie odwalić. Więc spoko.
Znajomi pewnie się domyślają, a z przyjaciółką regularnie omawiamy takie tematy.
Bilans:
śniadanie: 2xchleb orkiszowy z dwoma łyżeczkami dżemu brzoskwiniowego ok.250kcal
IIśniadanie: jabłko ok. 80kcal
przekąska: szklanka soku pomidorowego ok. 50kcal
obiad(będzie): talerz zupy jarzynowej ok.150kcal
kolacja(będzie) 2xkromka chleba słonecznikowego z sałatą lodową, wędliną i ketchupem ok. 250kcal
łącznie: 780kcal
Półtorej godziny biegania po mieście z ciężkim plecakiem. Nie ćwiczę więcej, słaby bilans, za mało kcal.
7. Czy Twoi rodzice/znajomi wiedzą, że się odchudzasz? Jak na to reagują?
Zasadniczo mają to w dupie. Znaczy, moja matka czasami mi dokucza, jak już zacznę jej mówić o swoich planach, to szybko gasi mnie twierdzeniami "ale przecież ty tyle nie schudniesz". Ojciec nie wtrąca się w to, co robię, ale ustawia matkę do pionu, gdy zaczyna ona przeginać, staje w mojej obronie i w ogóle każe się wszytskim ode mnie odwalić. Więc spoko.
Znajomi pewnie się domyślają, a z przyjaciółką regularnie omawiamy takie tematy.