1 dzień diety
1 dzień bez limitu
1 dzień bez słodyczy
54.4 kilograma
Na razie-nie jadłam nic.
Nie, wcale nie planowałam głodówki.
Po prostu cholernie wkurzyli mnie rodzice.
wczoraj specjalnie poprosiłam tatę, żeby kupił "cottage cheese"-miałabym pewność, że zjem śniadanie i nie przesadzę z kalorycznością.
A rano-"mama zabrała go do pracy, aha i na obiad prawdopodobnie będzie pizza".
Co, kurwa?
Jaka w ogóle pizza?
Takie coś, pełne sera i tłuszczu-350 kcal, skumulowanych w jednym kawałku, prawie bez dodatków?
o nie, moi państwo.
Ja się tak nie bawię.
Im się może wydaje, że jak sobie trochę popłakałam i powiedziałam, że nie będę się odchudzać, to mi wszystkie paranoje, tak po prostu wyparują z głowy?
A oni będę mogli, Dać mi szlaban, za to,że na blogu przeklinałam, i później mi to wypominać?
I te miesiące, Życia w stresie, na głodzie nie zostawiam żadnego śladu na psychice?
I znów będę dobrym zadowolonym z siebie dzieckiem?
Bez myśli samobójczych i skłonności do bulimii?
No jasne, zignorujmy problemy psychiczne naszego dziecka, albo lepiej-ukarzmy je za nie?
Tak to na pewno poskutkuje!
Nie to, żeby mi przeszkadzało, że się mną nie interesują-wbrew przeciwnie, jest mi to bardzo na rękę.
Po prostu ta pizza mnie wytrąciła z równowagi.
Mogę zjeść dwa małe kawałki.
Naturalnie bez sosów.
To da trochę ponad 600 kcal
Ale to nic-tak jak zaznaczyłam0od dziś, nie wyznaczam sobie limitów.
Po prostu chodzi mi o to żeby jeść jak najmniej.
No a 1000 kcal, to jest absolutne MAX.
Wieczorem dodam bilans.
1 dzień bez limitu
1 dzień bez słodyczy
54.4 kilograma
Na razie-nie jadłam nic.
Nie, wcale nie planowałam głodówki.
Po prostu cholernie wkurzyli mnie rodzice.
wczoraj specjalnie poprosiłam tatę, żeby kupił "cottage cheese"-miałabym pewność, że zjem śniadanie i nie przesadzę z kalorycznością.
A rano-"mama zabrała go do pracy, aha i na obiad prawdopodobnie będzie pizza".
Co, kurwa?
Jaka w ogóle pizza?
Takie coś, pełne sera i tłuszczu-350 kcal, skumulowanych w jednym kawałku, prawie bez dodatków?
o nie, moi państwo.
Ja się tak nie bawię.
Im się może wydaje, że jak sobie trochę popłakałam i powiedziałam, że nie będę się odchudzać, to mi wszystkie paranoje, tak po prostu wyparują z głowy?
A oni będę mogli, Dać mi szlaban, za to,że na blogu przeklinałam, i później mi to wypominać?
I te miesiące, Życia w stresie, na głodzie nie zostawiam żadnego śladu na psychice?
I znów będę dobrym zadowolonym z siebie dzieckiem?
Bez myśli samobójczych i skłonności do bulimii?
No jasne, zignorujmy problemy psychiczne naszego dziecka, albo lepiej-ukarzmy je za nie?
Tak to na pewno poskutkuje!
Nie to, żeby mi przeszkadzało, że się mną nie interesują-wbrew przeciwnie, jest mi to bardzo na rękę.
Po prostu ta pizza mnie wytrąciła z równowagi.
Mogę zjeść dwa małe kawałki.
Naturalnie bez sosów.
To da trochę ponad 600 kcal
Ale to nic-tak jak zaznaczyłam0od dziś, nie wyznaczam sobie limitów.
Po prostu chodzi mi o to żeby jeść jak najmniej.
No a 1000 kcal, to jest absolutne MAX.
Wieczorem dodam bilans.