*2 dzień*
Jakoś poszło, ale powiem szczerze, że jest cholernie ciężko.
*Bilans*
śniadanie - chrupkie, jabłko, jogurt - 250 kcal
II śniadanie - trochę sałatki greckiej - 100 kcal
obiad - zupa i ryż z pesto - 550 kcal
kolacja - chrupkie, jajko, serek wiejski - 280 kcal
razem - ok. 1180/1200 kcal
spaliłam - 1000 kcal rower + ćwiczenia![:) :)]()
JESTEM GŁODNA!
Nie wiem co się dzieje. Kiedyś jadłam bardzo dużo (2 bułki w szkole, spory obiad, dużaaa kolacja i jakieś słodycze i słodkie napoje w trakcie dnia) i ważyłam ok. 63-66 kg. W ogóle nie ćwiczyłam.
Teraz zapierdzielam na rowerze, ćwiczę, nie jem więcej niż 1200 kcal a głupia waga stoi... Nie mogę zejść poniżej 59 kg, a nawet jak ostatnio wskoczyłam (co prawda wieczorem - pełna wszystkiego) na wagę to pokazała 60,3 kg.
![:( :(]()
*Proszę dziewczyny jak wiecie co jest nie tak to mi pomóżcie bo ja już zupełnie nie wiem co robić. Mam ochotę to wszystko rzucić.*
Na dodatek pan 'muszę wyrzucić go z serca' znowu do mnie pisze. Chce się spotkać jak tylko skończy mu się sesja i wróci do naszego miasta... Chcę go zobaczyć, ale wiem, wiem - nie powinnam. Mam ochotę sobie przyłożyć czym bardzo ciężkim -.-
Wiem jedno. Dokładnie za tydzień (1 lutego) robię sobie dzień wolnego. Na śniadanie zjem to co zechcę, pójdę na pizzę, najem się słodyczy - tak aby zaspokoić się na kolejny miesiąc.
Raz na miesiąc mogę, a co! ![:D :D]()
Chudego
Jakoś poszło, ale powiem szczerze, że jest cholernie ciężko.
*Bilans*
śniadanie - chrupkie, jabłko, jogurt - 250 kcal
II śniadanie - trochę sałatki greckiej - 100 kcal
obiad - zupa i ryż z pesto - 550 kcal
kolacja - chrupkie, jajko, serek wiejski - 280 kcal
razem - ok. 1180/1200 kcal
spaliłam - 1000 kcal rower + ćwiczenia

JESTEM GŁODNA!
Nie wiem co się dzieje. Kiedyś jadłam bardzo dużo (2 bułki w szkole, spory obiad, dużaaa kolacja i jakieś słodycze i słodkie napoje w trakcie dnia) i ważyłam ok. 63-66 kg. W ogóle nie ćwiczyłam.
Teraz zapierdzielam na rowerze, ćwiczę, nie jem więcej niż 1200 kcal a głupia waga stoi... Nie mogę zejść poniżej 59 kg, a nawet jak ostatnio wskoczyłam (co prawda wieczorem - pełna wszystkiego) na wagę to pokazała 60,3 kg.


*Proszę dziewczyny jak wiecie co jest nie tak to mi pomóżcie bo ja już zupełnie nie wiem co robić. Mam ochotę to wszystko rzucić.*
Na dodatek pan 'muszę wyrzucić go z serca' znowu do mnie pisze. Chce się spotkać jak tylko skończy mu się sesja i wróci do naszego miasta... Chcę go zobaczyć, ale wiem, wiem - nie powinnam. Mam ochotę sobie przyłożyć czym bardzo ciężkim -.-
Wiem jedno. Dokładnie za tydzień (1 lutego) robię sobie dzień wolnego. Na śniadanie zjem to co zechcę, pójdę na pizzę, najem się słodyczy - tak aby zaspokoić się na kolejny miesiąc.


Chudego
