Żrę jak dzika świnia. Przytyłam.
Nie mogę tyć. Mam faceta, a on nie lubi grubych. Ja ni lubię być gruba.
Jutro nic. Woda i herbata bez cukru.
Pojutrze wracam do trybu sprzed 1,5 miesiąca - warzywa + białko. Będę sobie jeszcze pozwalać na maksymalnie 2 owoce dziennie. Zero słodyczy, chleba, sera, jakichś pasztetów. Musze być silna. Nie mogę sobie nie radzić z taką pierdołą, jaką jest jedzenie. Mam jeść, żeby utrzymywać organizm przy życiu. Chciałabym stracić radość z jedzenia. Tak bardzo..
Pomimo tego, że przytyłam, chłopak daje mi taką pewność siebie, że nie wstydzę się pokazać mu nago. Śmiesznie.
Pierwszy raz jestem z kimś oficjalnie, tak bez ukrywania się. Cholernie mi się to podoba. Nie wiem, czego się bałam.
Nie mogę tyć. Mam faceta, a on nie lubi grubych. Ja ni lubię być gruba.
Jutro nic. Woda i herbata bez cukru.
Pojutrze wracam do trybu sprzed 1,5 miesiąca - warzywa + białko. Będę sobie jeszcze pozwalać na maksymalnie 2 owoce dziennie. Zero słodyczy, chleba, sera, jakichś pasztetów. Musze być silna. Nie mogę sobie nie radzić z taką pierdołą, jaką jest jedzenie. Mam jeść, żeby utrzymywać organizm przy życiu. Chciałabym stracić radość z jedzenia. Tak bardzo..
Pomimo tego, że przytyłam, chłopak daje mi taką pewność siebie, że nie wstydzę się pokazać mu nago. Śmiesznie.
Pierwszy raz jestem z kimś oficjalnie, tak bez ukrywania się. Cholernie mi się to podoba. Nie wiem, czego się bałam.
