nie poszłam na zajęcia. lenistwo na maksa. od dzisiaj dieta jogurtowa.
*MYDŁO SIARKOWE*
*Cakecup* napiszę tutaj, może ktoś jeszcze skorzysta C;
moja historia z nim zaczęła się stosunkowo niedawno, bo jakieś 2 miesiące temu. mam cerę, która nie jest jakimś wielkim zmartwieniem, ale każda krosta 'młodzieńcza' doprowadzała mnie do szału, a trochę ich w swoim życiu miałam. poza tym wągry, z którymi cały czas walczę, przebarwienia i delikatne blizny, cała ekipa na mojej twarzy... jakbym miała mało miejsca na ciele, to akurat ta część która jest w całości odkryta jest taka niedoskonała.
stosowałam wszystkooooooo... wszystkooooo. od zwykłych żeli i toników, które można zobaczyć na tescowej półce, po specyfiki z apteki. peelingowałam, maskowałam i przemywałam różnymi maziami swojego i nie, wyrobu. brałam tabletki, piłam ziółka, tarłam, wyciskałam i zero. problem zawsze wracał.
*co polecam?*
idź do tesco, kup sobie mydło siarkowe za całe 3 ziko, myj twarz rano i wieczorem letnią wodą i wycieraj w czysty ręcznik, najlepiej przeznaczony tylko do twarzy. a potem krem.
*skutki*
2 miesiące bez krost, rozjaśnione wągry, blizny i przebarwienia zanikają, zmatowiona, ściągnięta, czysta skóra.
*uwaga*
parę słów, aby się za bardzo nie napalać. tak ten kosmetyk wpływa na mnie, nie ręczę, że na kogoś też tak będzie działał. nie jednak uważam, że nawet jeśli skutków nie za bardzo widać, mydła i tak lepiej używać od tych wszystkich żeli, które nie dość, że są drogie, to wysuszają skórę, powodując właśnie powstawanie nowych niedoskonałości.
ja jestem mega zadowolona i nie rozstaję się z moim mydełkiem nawet na chwilę :3
*MYDŁO SIARKOWE*
*Cakecup* napiszę tutaj, może ktoś jeszcze skorzysta C;
moja historia z nim zaczęła się stosunkowo niedawno, bo jakieś 2 miesiące temu. mam cerę, która nie jest jakimś wielkim zmartwieniem, ale każda krosta 'młodzieńcza' doprowadzała mnie do szału, a trochę ich w swoim życiu miałam. poza tym wągry, z którymi cały czas walczę, przebarwienia i delikatne blizny, cała ekipa na mojej twarzy... jakbym miała mało miejsca na ciele, to akurat ta część która jest w całości odkryta jest taka niedoskonała.
stosowałam wszystkooooooo... wszystkooooo. od zwykłych żeli i toników, które można zobaczyć na tescowej półce, po specyfiki z apteki. peelingowałam, maskowałam i przemywałam różnymi maziami swojego i nie, wyrobu. brałam tabletki, piłam ziółka, tarłam, wyciskałam i zero. problem zawsze wracał.
*co polecam?*
idź do tesco, kup sobie mydło siarkowe za całe 3 ziko, myj twarz rano i wieczorem letnią wodą i wycieraj w czysty ręcznik, najlepiej przeznaczony tylko do twarzy. a potem krem.
*skutki*
2 miesiące bez krost, rozjaśnione wągry, blizny i przebarwienia zanikają, zmatowiona, ściągnięta, czysta skóra.
*uwaga*
parę słów, aby się za bardzo nie napalać. tak ten kosmetyk wpływa na mnie, nie ręczę, że na kogoś też tak będzie działał. nie jednak uważam, że nawet jeśli skutków nie za bardzo widać, mydła i tak lepiej używać od tych wszystkich żeli, które nie dość, że są drogie, to wysuszają skórę, powodując właśnie powstawanie nowych niedoskonałości.
ja jestem mega zadowolona i nie rozstaję się z moim mydełkiem nawet na chwilę :3