Jestem kociak2214. Mam 15 lat 179 cm wzrostu i ważę 58kg. Niby idealnie no nie? Ale tak się złożyło, że jednak nie. Pewnego dnia na fotce.pl ktoś do mnie napisał. Okazało się, że to pani z agencji modelek. Wybrałam się za namową koleżanek na casting. I niespodziewanie udało się. Przyjęli mnie... Marzenie spełnione i czego tu jeszcze chcieć ? Uznali, że dobrze by było gdybym "trochę wysmukliła talię". Dostałam miesiąc na skorygowanie swoich wszystkich wad. Potem miałam podpisać kontrakt z pewną firmą. Chyba zbyt dosadnie to sobie wzięłam. Zaczęłam chudnąć. M.in. wyrzucałam śniadania do kosza kiedy mama nie patrzyła. W szkole nie płaciłam za obiady, na które zresztą nie chodziłam, a pieniądze przeznaczałam na preparaty odchudzające. W końcu miesiąc co to mało czasu. Po 2 tygodniach odważyłam się zważyć. I schudłam...7 kilo... To bardzo dużo jak na 2 tyg. Ale był jeszcze jeden problem.. Zniknął mi okres... Przestraszyłam się trochę, przecież nie uprawiałam stosunku. Wybrałam się do lekarza i tam dowiedziałam się, że długotrwała głodówka ( jechałam prawie na samej wodzie) spowodowała zmiany w moim organizmie.. Lekarz powiedział, że muszę koniecznie przytyć... Ale przecież do spotkania kwalifikacyjnego pozostało tylko 8 dni. Pomyślałam, że zacznę normalnie jeść już po spotkaniu. Ale nigdy się na nie nie wybrałam, bo w dzień spotkania zemdlałam i mama oświadczyła, że nigdzie nie pójdę. Byłam załamana, ale ona uparła się, żeby odwiedzić lekarza, ponieważ od pewnego czasu ciągle robiło mi się słabo. Mnie było już wszystko jedno skoro przepadło moje wymarzone spotkanie. Ale lekarz stwierdził, że jeżeli schudnę jeszcze choćby 2 kilo to popadnę w anoreksję, a moje serce jest teraz poważnie uszkodzone. Położyli mnie do szpitala i choć moja wymarzona szansa przepadła to jestem modelką w innej agencji, której podobam się taka, jaka jestem. I wcale nie jestem pewna czy gdybym wtedy nie zemdlała to nie byłabym teraz na Ojomie albo w pschiatryku na oddziale dla anorektyczek.
Ale trudno się temu oprzeć w dzisiejszych czasach kiedy media lansują "piękne" i szczupłe ciało. Wszystkie dziewczyny z bilbordów są chude i uśmiechnięte, co daje FAŁSZYWY przekaz szczęścia. Ale przecież wiele z nich jest anorektyczkami...
Ale trudno się temu oprzeć w dzisiejszych czasach kiedy media lansują "piękne" i szczupłe ciało. Wszystkie dziewczyny z bilbordów są chude i uśmiechnięte, co daje FAŁSZYWY przekaz szczęścia. Ale przecież wiele z nich jest anorektyczkami...