Oto zasady, według których chcę w pełni żyć. Sporej części przestrzegam (przede wszystkim przykazanie pierwsze - rzygam po nawet najmniejszym napadzie, to podstawa, żeby nie przytyć), ale największy problem mam z tym, żeby obżerać się tylko w wyznaczone dni, a w pozostałe się głodzić. Ze sportem nie mam problemów, chętnie ćwiczę, tak samo umiem bezpiecznie wymiotować. Parę lat wprawy, hehe. Muszę za to wprowadzić sobie kary za niezaplanowane napady. Jakieś pomysły?
Moje przykazania:
1. Po każdym napadzie zawsze będziesz wymiotować.
2. Między napadami będziesz się głodzić, stosować diety i liczyć kalorie.
3. Będziesz ćwiczyć, biegać i uprawiać inne sporty, żeby chudnąć.
4. Wyznaczysz sobie dni, w które możesz się objadać, np. weekendy, święta, urodziny.
5. Za każdy niezaplanowany napad musisz się ukarać.
6. Nauczysz się wymiotować dyskretnie i możliwie bezpiecznie dla zdrowia.
7. Będziesz bezwarunkowo podziwiać piękne, chude kobiety.
8. Najważniejsze w życiu jest być atrakcyjną i musisz to osiągnąć za wszelką cenę.
9. Będziesz wspierać inne bulimiczki i anorektyczki w dążeniu do celu.
10. Nigdy nie zdradzisz bulimii i nie będziesz próbować się leczyć.
A na koniec 2 moje fotki. Żadnych komplementów, tylko krytyka, bo tylko od krytyki ma się motywację do odchudzania!
Moje przykazania:
1. Po każdym napadzie zawsze będziesz wymiotować.
2. Między napadami będziesz się głodzić, stosować diety i liczyć kalorie.
3. Będziesz ćwiczyć, biegać i uprawiać inne sporty, żeby chudnąć.
4. Wyznaczysz sobie dni, w które możesz się objadać, np. weekendy, święta, urodziny.
5. Za każdy niezaplanowany napad musisz się ukarać.
6. Nauczysz się wymiotować dyskretnie i możliwie bezpiecznie dla zdrowia.
7. Będziesz bezwarunkowo podziwiać piękne, chude kobiety.
8. Najważniejsze w życiu jest być atrakcyjną i musisz to osiągnąć za wszelką cenę.
9. Będziesz wspierać inne bulimiczki i anorektyczki w dążeniu do celu.
10. Nigdy nie zdradzisz bulimii i nie będziesz próbować się leczyć.
A na koniec 2 moje fotki. Żadnych komplementów, tylko krytyka, bo tylko od krytyki ma się motywację do odchudzania!